„Chłam nie sztuka”- grafficiarz w rękach policji
Na terenie działania policjantów z metra twórcy graffiti nie mogą liczyć na bezkarność. W ciągu ostatnich paru dni na gorącym uczynku wpadł grafficiarz, który postanowił wyrazić swoje niezadowolenie wobec prezentacji w wyjątkowy sposób - dokonując na plakacie napisu graffiti.. Dzięki czujności i błyskawicznej reakcji służb odpowiedzialnych za porządek i bezpieczeństwo na terenie podziemnej kolejki został ujęty. Bielańscy policjanci dokonali oględzin i zabezpieczyli ślady. Paweł K. odpowie za zniszczenie mienia.
21-letni Paweł K. umieścił w metrze napis graffiti. Nie był to zwykły napis. Na plakacie pt. „Baranki Boże” autorstwa Julii Curyło, umieszczonego na ścianie galerii handlowej napisał „Chłam nie sztuka”. Dzięki dyżurnej stacji Marymont, która byłświadkiem zdarzenia – sprawca został błyskawicznie ujęty i przekazany metrowskiej Policji.
Dzieło pani Curyło wyeksponowane było na stacji metra „Marymont” w ramach akcji „Przestrzeń publiczna dla sztuki”. 21-letni Paweł K. postanowił wyrazić swoje niezadowolenie wobec prezentacji w wyjątkowy sposób - dokonując na plakacie napisu graffiti. Nie przypuszczał, że za swój czyn poniesie surowe konsekwencje. Jeszcze tego samego dnia policjanci z bielańskiej komendy dokonali oględzin zniszczonego plakatu i zabezpieczyli ślady. Z pewnością będą one dodatkowym dowodem podczas rozprawy sądowej, która z pewnością czeka 21-latka. Pawłowi K. grozi za to kara do 5 lat pozbawienia wolności.
Warto, aby młodzi ludzie zanim sięgnął po pojemnik ze sprayem byli świadomi tego, że za „bohomazy” tworzone w parę sekund, często pod osłoną nocy, mogą ponieść konsekwencje prawne. Należy uświadamiać im, że takie zachowanie jest niezgodne z prawem.
Graffiti malowane w miejscach do tego nie przeznaczonych jest niszczeniem cudzej własności. Wykonywanie w miejscach do tego nieprzeznaczonych różnego rodzaju rysunków i napisów wyczerpuje znamiona przestępstwa lub wykroczenia, w zależności od wartości zniszczonego mienia.Za popełnienie takiego przestępstwa grozi kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do - w najwyższym wymiarze - 5 lat.
Działanie takie jest wykroczeniem, wówczas, kiedy wartość zniszczonego mienia wraz z pracami jakie trzeba wykonać, aby przywrócić ją do stanu poprzedniego wyniesie mniej niż 250 zł. Zdarza się to jednak bardzo rzadko, bo koszty są zazwyczaj bardzo duże. Dodatkowo sprawcę sąd karny grodzki może ukarać nakazem naprawienia wyrządzonej szkody, za co sam zapłaci, gdy jest pełnoletni, a jeżeli ma mniej niż 18 lat, za szkodę odpowiadają rodzice.
Jednocześnie do malowania graffiti nie należy młodych ludzi zniechęcać, a jedynie wskazywać i dawać możliwość artystycznego wyżycia się w miejscach do tego wyznaczonych. Być może wśród grafficiarzy są artyści, którzy rzeczywiście mają talent.
eb/mc/ah