W sex shopie - bez atestu
Kilkanaście preparatów, którymi handel w Polsce jest zabroniony, zabezpieczyli policjanci z Bielan wspólnie z pracownikami inspektoratów sanitarnego i farmaceutycznego. Tabletki, kremy, krople i inne specyfiki sprzedawane były w sklepach z artykułami erotycznymi. Właściciel sklepu odpowie teraz za wprowadzenie na rynek produktów niedopuszczonych do obrotu.
Policjanci wspólnie z pracownikami inspektoratów sanitarnego i farmaceutycznego skontrolowali 2 sklepy z artykułami erotycznymi na Bielanach i Żoliborzu. Ujawniono kremy, żele, tabletki, drażetki, "suplementy diety", zawierające w swoim składzie substancje, które mogą być uznane za produkty lecznicze niedopuszczone do obrotu na terenie Polski.
Policjanci i inspektorzy zabezpieczyli kilkanaście artykułów, które mogą być niebezpieczne dla życia i zdrowia. Preparaty te mają nieokreślony status formalno-prawny; brak jest na nich informacji o procentowej ilości składników, brak informacji o przeciwwskazaniach medycznych. Skład wszystkich tych artykułów będzie zbadany przez biegłego z zakresu farmakologii.
Funkcjonariusze przesłuchali pracowników sklepów, w których zabezpieczono artykuły erotyczne. Właścicielowi jednego ze sklepów, 33-letniemu Konradowi T. policjanci z sekcji do walki z przestępczością gospodarczą przedstawili zarzuty. Za wprowadzenie do obrotu preparatów mogących być uznane za produkty lecznicze grozi kara do 2 lat pozbawienia wolności.
(eb)