Samochód zdalnie sterowany weźmie udział w zawodach
Właściciel firmy, który chciał pomóc w potrzebie znajomej, za bardzo jej zaufał. Udostępnił jej klucze do swojej firmy,nie podejrzewając, że wraz ze z wyprowadzką kobiety znikną również jego rzeczy o wartości 11 000 złotych. Najbardziej cenny był samochód zdalnie sterowany wraz z wszystkimi akcesoriami, który właśnie został przygotowany do zawodów. Na szczęście samochód o wartości 3 500 złotych wrócił z powrotem do właściciela, a znajoma i jej kolega zostali zatrzymani.
To miała być koleżeńska przysługa. Właściciel salonu meblowego zrobił przysługę swojej znajomej, która miała trudną sytuację finansową i nie miała gdzie się podziać. Pozwolił jej przenocować w swojej firmie. Gdy kobieta zaczęła nadużywać jego gościnności, poprosił ją aby znalazła sobie inne miejsce i oddała mu klucze. Gdy któregoś dnia rano wszedł do firmy, nie zastał już znajomej. Wraz z jej wyprowadzką zniknęło również kilka rzeczy. Kobieta wzięła ze sobą odtwarzacz DVD, zdalnie sterowany samochód, który był przygotowany do udziału w zawodach, dwa radia do jego sterowania, akcesoria do niego oraz 5 000 złotych. Właściciel poniósł straty na łączną kwotę 11 000 złotych.
Kilka dni później przeglądając oferty w Internecie, na jednej ze stron odnalazł odtwarzacz DVD, oferowany do sprzedaży. Od razu o tym fakcie poinformował policję. Funkcjonariusze pojechali do lombardu, w którym znajdowało się DVD. Po nitce do kłębka zdołali ustalić, kim był mężczyzna, który zastawił sprzęt. Bielańskim mundurowym tylko kilka dni zajęło ustalenie adresu i zatrzymanie Moniki W. oraz jej znajomego.
Kolejne dni doprowadziły do zatrzymania kolejnej osoby zamieszanej w tę sprawę. Kryminalni ustalili w czyje ręce trafił zdalnie sterowany samochód. Okazało się, że po zastawieniu odtwarzacza, Monika W. i Przemysław S. ponownie udali się do lombardu, aby tym razem zastawić samochód i akcesoria do niego. Właściciel lombardu nie był zainteresowany tym sprzętem. Kupił go więc mężczyzna, który był znajomym właściciela. Mężczyzna przyznał się, że kupił samochód za 200 złotych, który wart jest 3 500 złotych. Policjanci odzyskali skradzione auto. Tym sposobem samochód trafił z powrotem do właściciela, a Sebastian K. trafił do komendy.
Monika W. i Przemysław S. odpowiedzą za kradzież, zaś Sebastian K. za paserstwo. Dochodzeniowcy całej trójce już przedstawili zarzuty. Grozi im teraz kara do 5 lat pozbawienia wolności.
eb